Bł. Jan Paweł II Ecclesia de Eucharistia 61

Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 "Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»"

sobota, 20 kwietnia 2013

wizjoner, mistyk, charyzmatyk, prorok - o co w tym wszystkim chodzi?

nadesłane

Żyjemy w świecie dwuznaczności, pomieszania pojęć. Taką sytuację wprowadza szatan i wykorzystuje ją, by doprowadzić do zamieszania i zwiedzenia. Zarysowała się tendencja, że otrzymujący "orędzia, przekazy, wizje" zostają nazywani, a wręcz obwoływani "prorokami" - no chyba że sami się tak nazywają. I w ten sposób mamy samych proroków i same prorokinie. Pokusa bycia prorokiem jest bowiem bardzo wielka. Czy tak naprawdę wszyscy, którzy otrzymali jakiś charyzmat są prorokami? W języku polskim moglibyśmy ich nazwać wieszczami, ale ze względu na styl i treść niektórych z tych "orędzi" byłoby to nadużyciem dla poetów narodowych.
Na początku trzeba sobie wyjaśnić co to są charyzmaty, uporządkować je, by móc zakwalifikowywać i rozróżnić proroków, mistyków i charyzmatyków. W Starym Testamencie byli oczywiście prorocy i całe stada fałszywych proroków. Również za czasów Pana Jezusa i w czasach apostolskich funkcjonowali prorocy jak również ich fałszywi odpowiednicy. W Dziejach Apostolskich czytamy także o prorokach: "Kończąc naszą żeglugę, przybyliśmy z Tyru do Ptolemaidy i powitawszy braci, pozostaliśmy u nich jeden dzień. Wyszedłszy nazajutrz, dotarliśmy do Cezarei. Weszliśmy do domu Filipa ewangelisty, który był jednym z Siedmiu, i zamieszkaliśmy u niego. Miał on cztery córki, dziewice - prorokinie. Kiedyśmy tam przez dłuższy czas mieszkali, przyszedł z Judei pewien prorok, imieniem Agabos". (Dz 21, 7-10). Pojawienie się prawdziwych i fałszywych proroków jest w pewnym sensie naturalne, ponieważ cała historia ludzkości jest w stanie walki. Dlatego Pan Jezus tak często wspomina o czujności. Jest jeszcze jedna ważna rzecz: to roztropność i trzecia cnota główna (kardynalna) jak umiarkowanie: "Dodajmy też zaraz, że wszystkie te przymioty (raczej: postawy) człowieka, o których stanowią poszczególne cnoty kardynalne, są wzajemnie z sobą powiązane. Nie można więc być człowiekiem prawdziwie roztropnym, ani rzetelnie sprawiedliwym, ani naprawdę mężnym - jeśli brakuje cnoty umiarkowania. Można powiedzieć, że ta ostatnia cnota pośrednio stanowi o wszystkich innych, ale też wszystkie inne są nieodzowne, aby człowiek mógł być ,,umiarkowany" (lub ,,wstrzemięźliwy"). [Jan Paweł II 22.11. 1978 audiencja generalna] 

W Starym Testamencie jest mowa o prorokach i duchu proroctwa, natomiast dopiero Nowy Testament rozróżnia charyzmaty i dary duchowe, które stają się  bardziej powszechne. Świety Paweł wspomina również dar prorokowania, który buduje Kościół: "Ten zaś, kto prorokuje, mówi ku zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze. Ten, kto mówi językiem, buduje siebie samego, kto zaś prorokuje, buduje Kościół" (1. Kor. 14, 3-4).  I bardzo ważny tekst, który pojawia się w jego listach: "Proroctwa nie lekceważcie" (1 Tes 5, 20). Zatem duch proroctwa istnieje i działa w Nowym Testamencie  zatem w naszych czasach. Duch Święty nie przestał mówić do Kościoła. Jednakże zmieniła się forma tego przekazu. 
Pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa się przy słowie "prorok", to myśl, że to ktoś, kto przepowiada przyszłość. Nieprawda. Podstawowym zadaniem proroka jest oznajmianie ludziom tego, czego Bóg oczekuje od nich w dniu dzisiejszym. To ktoś, przez kogo mówi do ludzi Bóg. Prorok jest tym, który oznajmia narodowi czas nawiedzenia i wolę, którą na ten czas, ma dla niego Bóg. Dopiero wtórnie, niejako dla umocnienia w tym, czego Bóg obecnie oczekuje, prorok mówi o przyszłości. Ale zawsze to zwiastowanie działania Bożego w przyszłości zakorzenione jest w zwiastowaniu danym na teraz. Duch Święty sprawia, że prorocy "byli gotowi", by mówić do ludu (por. Ez 11,5) i zapowiadać sąd, który nadchodzi. Duch czynił z nich świadków Boga. Słowa, które głosili prorocy kosztem wysiłków i cierpień, nie zrodziły się w nich. Są to słowa samego Boga i to On sam ich ustami zwracał się do ludu. W ten sposób zarysowuje się nierozerwalny związek jaki istnieje między Duchem Boga a Jego Słowem. Celowo użyłem czasu przeszłego odnośnie proroków zgodnie z naszym wyznaniem wiary: Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi. Który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę; który mówił przez Proroków. Wyznanie to nie zaprzecza, że Duch Święty przestał mówić. Jest to wyznanie wiary Kościoła. Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia: Przez pojęcie „prorocy” wiara Kościoła rozumie tych wszystkich, których Duch Święty natchnął do żywego głoszenia i redagowania ksiąg świętych, zarówno Starego, jak Nowego Testamentu (KKK, 702). Prorocy wprowadzali ludzi w rozumienie Słowa Bożego. Przekazywali wolę Bożą. Czynili to wyłącznie wówczas, gdy ich działalność była zgodna z wolą Bożą. W tym sensie prawdziwym prorokiem jest ten, kto z polecenia Bożego, wypełniając Wolę Bożą, głosi z całą stanowczością objawione Słowo Boże. Prorocy Starego Testamentu skupiali się na Izraelu: na upominaniu go, walce przeciwko bałwochwalstwu a także przygotowaniu na przyjście Mesjasza. Oczywiście proroctwa Starego Testamentu mogą także odnosić się do naszych czasów. Nowy Testament skupia się już na osobie Jezusa Chrystusa: "Świadectwem bowiem Jezusa jest duch proroctwa" (Ap. 19,10). Dlatego przy analizie współczesnych proroków nie należy sugerować się wydarzeniami z życia proroków Starego Testamentu, to znaczy twierdzić, że jest się prorokiem i na wzór Patriarchów mieć kilka żon. Istota ducha proroctwa nie polega także na tym, by stwierdzić, że anonimowa "prorokini" została wybrana do otwarcia, czy złamania pieczęci Apokalipsy. "Widziałem też anioła potężnego, który wołał głosem donośnym: Któż jest godny otworzyć księgę i zerwać jej pieczęcie? I nikt w niebie ani na ziemi, ani pod ziemią nie mógł otworzyć księgi ani do niej wejrzeć. I płakałem bardzo, że nie znalazł się nikt godny otworzyć księgę ani do niej wejrzeć (Ap. 5:2-4). Nikt nie mógł otworzyć księgi, ponieważ nikt nie był godny, a ta niezdolność wynika z konsekwencji grzechu. Powszechność grzechu człowieka, jest z mocą przedstawiona przez Św. Pawła w Liście do Rzymian gdzie z naciskiem stwierdza, że “nie ma ani jednego sprawiedliwego“ i “wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej“. Nic dziwnego, że Św. Jan bardzo płakał, gdyż nie ma niczego bardziej godnego ubolewania i bardziej nieszczęsnego w historii ludzkości niż nasza całkowita niegodziwość jako grzesznych istot przed obliczem naszego Stwórcy. Czy autentycznym prorokiem jest ktoś, kto ogłasza się "posłańcem Bożym", by przedstawić Dzieciątko Jezus jako "Odnowiciela Ducha Narodu Polskiego [niejaki Jerzy L. z Podlasia 3.05.2008]? Osobiście nie mam nic przeciwko Nabożeństwu do Dzięciątka Jezus, lecz warto zapoznać się z tekstem śp. ks. Tadeusza Kiersztyna. Nie wystarczy ogłosić się Enochem, by mieć ducha proroctwa i wskazywać na wypełnienie proroctwa apokalipsy o dwóch świadkach.
  Bóg przemawiał i nadal mówi przez proroków. Dawniej ich mowa dotyczyła oczywiście innych zagadnień niż dziś. Każde pokolenie ma swoje problemy. Prorocy sprzed dwustu lat nie musieli przemawiać w imię Boga na temat zagrożeń ze strony broni jądrowej, manipulacji genetycznych czy też ocalenia świata, w którym żyjemy, przed zagładą ekologiczną. W miarę zmieniających się wyzwań dla człowieka i społeczeństwa, przewartościowaniu ulegają również kwestie, w których Pan Bóg zabiera głos przez wybrane dusze.
   "Prorocy" także i dzisiaj mnożą nam się jak grzyby po deszczu. Ostatnim prawdziwym prorokiem Starego Testamentu (w ujęciu biblijnym)  był św. Jan Chrzciciel, natomiast Nowego Testamentu - Św. Jan Apostoł. Ducha proroctwa mieli także Symeon, Anna, Elżbieta itd. Największą Prorokinią pozostaje Maryja - Matka Boża i nasza, oczywiście nie umniejszając roli Pana Jezusa. W dzisiejszym czasie Maryja jest niejako "Narzędziem" Ducha Świętego, który działa w Kościele i dla dobra Kościoła. Stąd też tak wiele maryjnych objawień i orędzi, gdyż Maryja przychodzi, by objawić Kościołowi i ludzkości Wolę Bożą: wskazać ponownie na Jej Syna, upomnieć ludzkość i ostrzec przed zagrożeniami, wezwać do pokuty i nawrócenia.


   Powracając  do tematu należy rozważyć powołanie proroka. Trzeba sięgnąć do lektury Pisma Świętego, by zorientować się jak było ono różne. Przeważnie było ono zaskoczeniem. Mistycy czasów współczesnych także różnie doświadczali swojego powołania. Nie sposób opisać jak różnorodne i niezgłębione są drogi Boże. 
    Dzisiaj mówiąc o duchu proroctwa mamy na myśli charyzmaty. Nauka Kościoła o charyzmatach wywodzi się z myśli teologicznej świętego Pawła. Dla Apostoła Narodów jest ona wyjaśniającym opisem zarejestrowanych przez niego fenomenów. Pojęciu „charyzmat" nadaje on różne znaczenia, ale zawsze wiąże z ideą daru nadzwyczajnego. Dary te są przejawem aktywnej obecności Ducha Świętego w Kościele. Rozdziela On je według własnego upodobania, ale zawsze dla zbudowania Mistycznego Ciała Chrystusa. Duch Święty udziela Swoich darów „każdemu, tak jak chce" (1 Kor 12,11), to znaczy według swojej woli i w zależności od dyspozycyjności wierzących. 
   Analizując teksty świętego Pawła możemy wyprowadzić następujące kryteria prawdziwości charyzmatów: kryterium wewnętrzne, którym jest miłość, pożytek wspólnoty i budowa Kościoła oraz kryterium zewnętrzne, to jest autorytet apostolski. Apostoł Narodów w swoich listach wymieniał pewną liczbę charyzmatów, pokazując przy tym, że zasadniczo chodzi tu o dary związane z funkcjami a nie o cudowne dokonania. Wylicza je w czterech katalogach, które nie są zbiorem wszystkich charyzmatów, jakimi Duch Święty obdarza Kościół, ale mają charakter duszpasterski i przykładowy. Autor listów wymienił najważniejsze dla Kościoła posługiwania: apostołów, proroków, nauczycieli, ewangelistów i pasterzy oraz różne czynności użyteczne dla wspólnoty: diakonat, nauczanie, napominanie, dzieła miłosierdzia, mądrość słowa, umiejętność rozpoznawania, wielką wiarę, rozeznawanie duchów. Nie jest możliwe wyliczenie wszystkich charyzmatów. Związane jest to z pomysłowością Ducha Świętego, który wzbudza je stosownie do potrzeb, zależnie od różnorodności epok, krajów i warunków życia. Paweł wymienia przede wszystkim dar mądrości słowa i umiejętności poznania. Charyzmaty związane z działaniem, które jak sama ich nazwa wskazuje pomagają w popieraniu i usprawnianiu działań ukierunkowanych na dobro bliźniego. 
  W świetle tych rozważań trzeba zrozumieć  dar ducha proroctwa a także powołanie i sposób przekazywania natchnień przez Ducha Świętego jako ogromną różnorodność. Mamy więc wizjonerów, mistyków, proroków i charyzmatyków. Bóg przemawia także (w wyjątkowych sytuacjach) poprzez sny (np.:Jakub, św, Józef).  Duch proroctwa ujawnia się min u wizjonerów - to ci, którzy mają wizje. Często zapadają w stan ekstatyczny, to znaczy ich zmysły zostają niejako 'zawieszone". Wizjonerzy otrzymują objawienia najczęściej związane z konkretnym miejscem. (Lourdes, Rue du Bac, Pointmain itp.) Zwykle objawienia są regularne i trwają przez pewien określony czas. Wizjonerzy z reguły są zaskoczeni nie tylko samym objawieniem, lecz treścią tego objawienia, które nie koniecznie musi być osobowe, lecz wyrażone w obrazach (np. Knock). Autentyczni wizjonerzy wybierają najczęściej drogę powołania w klasztorach (np. Bernardetta Soubirous). Mistycy są obdarzeni szczególnym darem poznania i mądrości Bożej. Ich doświadczenia mistyczne są zjednoczeniem z Bogiem. Zdarza się, że to nie oni spisują swoje przeżycia, lecz ich spowiednicy, czy kierownicy duchowni. Chociaż to nie jest regułą, gdyż otrzymują polecenie, by spisywać swoje mistyczne doświadczenia (np. Aniela Salawa, Rozalia Celakówna, św. s Faustyna).  Mistycy miewają wizje, objawienia, czasami słyszą tylko głos. Najistotniejszy jest  żar, płomień i tęsknota ze zjednoczeniem z Bogiem. 
  Jak wspomniałem wyżej, prorocy, to ci, którzy przepowiadają Słowo Boże zgodnie z Nauką Kościoła, a nie duchem świata, czy oczekiwaniem na spełnienie się proroctw. Nie każde proroctwo jest prawdziwe, to znaczy pochodzące od Boga. Jakie są więc kryteria oceny autentyczności proroctwa?  
- Proroctwo powinno być potwierdzone przez kogoś innego. Św. Paweł pisze: "Prorocy niech przemawiają po dwóch lub trzech a inni nich to roztrząsają" (1Kor 14,29).
- Jeśli proroctwo jest od Boga, to ma na celu zbudowanie, pokrzepienie i pocieszenie. Jeżeli proroctwo zasiewa w duszy strach, przygnębienie, dezorientację, powinno być osądzone jako fałszywe.
- Głównym celem proroctwa powinna być chwała Boża. Wypowiadane słowa proroctwa mają wypływać z miłości Bożej.
- Treść przekazu musi być zgodna z Pismem Świętym i nauczaniem Kościoła.
- Proroctwo powinno nas kierować ku Bogu, zwracać uwagę na życie nadprzyrodzone a nie wywoływać sensację. (Za takich proroków naszych czasów można uważać np. Matkę Teresę, Jana Pawła II)
 Jak napisałem, nie należy zbyt pochopnie nazywać ludzi, którzy publikują orędzia, prorokami, którzy być może mają ducha proroctwa, ale jeśli nie pielęgnują tego daru i nie są posłuszni dyscyplinie Kościoła, bardzo szybko mogą stać się łupem szatana to znaczy egoizmu, czyli pychy. Nawet nieświadomie mogą odciągać ludzi od "zdrowej nauki", od autentycznej drogi dążenia do świętości. Prawdziwa duchowość może stać się duchowym umęczeniem a nawet ośmieszeniem wiary. 
Istnieje również grupa osób, które mają lokucje, to znaczy słyszą wewnętrzny głos. To grupa określana przeze mnie jako "słyszonerzy". Ten rodzaj spisywanych orędzi jest najbardziej trudny do oceny ich autentyczności. Tak jak wizjonerom może się coś "przewidzieć", tak słyszonerom coś "przesłyszeć". Dużą rolę odgrywać może podświadomość. W zasadzie słyszonerzy nie wnoszą nic nowego do ogólnie znanych i autentycznych orędzi, powtarzają te same znane okoliczności jak chociażby już wspomniana sprawa intronizacji czy ostrzeżenia. Osoby te są podatne na tego typu impulsy i wszędzie mogą widzieć cudowne i nadzwyczajne znaki Boże, a to w chmurkach, a to w obrazkach, na drzewach itd. Nie mówię, że nie może się to zdarzyć, tylko, że takie znaki, mogą służyć dla osobistego umocnienia wiary, a nie dla sensacji, by zwrócić na siebie uwagę. Takim egzaltacjom ulegają również osoby nie związane z wizjami, czy lokucjami. Tutaj pojawia się kolejne niebezpieczeństwo i pokusa doświadczenia czegoś nadzwyczajnego. To zjawisko często ma miejsce pośród tzw. charyzmatyków. Charyzmat ma służyć wzajemnemu budowaniu, natomiast to, co dzieje się pośród niektórych grup charyzmatycznych budzi głębokie wątpliwości.. Duch Święty wieje kędy chce i jak chce, ale losowanie karteczek z poszczególnymi charyzmatami, nakładanie rąk - i to przez świeckich, gdzie kapłan jest tylko obserwatorem - jest bynajmniej nie biblijne ani nie katolickie. Dużo można by pisać na ten temat. 
 Aby rozpoznać ducha proroctwa czytajmy Pismo Święte, które nas do tego przygotowuje, a jeśli żyjemy w czasie zamieszania i zwodzenia, Słowo Boże pomoże nam zachować wierność Słowu. Kto zaniedbuje czytania i zachowywania Słowa Bożego wystawia się na pokusę i jest łatwym łupem. Ludzie żądają znaków i cudów, lecz nie wszystkie pochodzą od Boga, większość z nich jest zwodnicza. Wystarczy przeczytać w Apokalipsie, że właśnie antychryst oraz bestie będą działać pośród cudownych znaków i cudów.  Zatem usłuchajmy Apostoła Pawła i prośmy Pana o dar rozróżniania duchów ( 1 Kor. 12:10). Dzisiejszy świat, który ulega duchowi zwodzenia, staje się niebezpieczny także w sferze braku roztropności. Dlatego nie należy odrzucać proroctw, ale też nie należy wszystkim wierzyć. Fałszywki i podróbki były zawsze. "A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr. Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich; mieli też Jana do pomocy. Gdy przeszli przez całą wyspę aż do Pafos, spotkali pewnego maga, fałszywego proroka żydowskiego, imieniem Bar-Jezus, który należał do otoczenia prokonsula Sergiusza Pawła, człowieka roztropnego. Ten, wezwawszy Barnabę i Szawła, chciał słuchać słowa Bożego".(Dz.13,7) Co za przebiegłość nazwać się Bar-Jezus! Nawet Sergiusz Paweł dał się nabrać, choć był człowiekiem roztropnym. Jak widać trudno jest odróżnić od razu prawdę od fałszu, gdyż posługują się prawdą, powołują się na wybraństwo od Boga, lecz po jakimś czasie wychodzi na jaw, że mówią w swoim imieniu i od siebie. Prawdziwy prorok, głosi prawdę, która nie zawsze jest przyjemna, ale przede wszystkim daje nadzieję: "Szukajcie dobra, a nie zła, żebyście żyli, a będzie Pan Bóg zastępów z wami jak mówiliście" (Am 5,14)
 Dziś, gdy mówi się tylko o tym, jak miłujący i miłosierny jest Pan Bóg niektóre kręgi w Kościele zupełnie zapomniały, że Pan Bóg może karać, a jego kara jest nieraz o wiele sroższa niż kary ludzkie. Należy się cieszyć, że są kapłani, którzy mają wrażliwość na proroctwa, ale jednocześnie są roztropni w ich ocenianiu czy przyjmowaniu oraz, że nie wszyscy ulegli jeszcze posoborowej teologii o Bogu pobłażliwym i solidarnie klepiącym po plecach każdego grzesznika. Wezwanie do pokuty, do umartwienia i zadośćuczynienia Bogu jest aktualne w każdym czasie.
Reasumując: duch proroctwa mogą posiadać wizjonerzy, mistycy, słyszonerzy, charyzmatycy- lecz nie wszyscy są od razu prorokami. Pamiętajmy, że  
"Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe." (1 Kor 13,8-10)


Nie każdy kto miał sen, kto doznał jakiegoś doświadczenia, usłyszał wewnętrzny głos lub zobaczył na chmurce jakiś znak jest od razu prorokiem. A z tego wynika pocieszająca wiadomość, że nie każdy, kto sobie napisze jakieś "orędzie" musi być od razu fałszywym prorokiem, być może pycha spowodowała, że sam dał się oszukać. Czuwajmy i używajmy rozumu. Fałszywym prorokiem z pewnością jest ten, kto grzeszy przeciwko Duchowi Świętemu.
pozdrawiam

WK