Bł. Jan Paweł II Ecclesia de Eucharistia 61

Bł. JAN PAWEŁ II ECCLESIA DE EUCHARISTIA 61 "Poświęcając Eucharystii całą uwagę, na jaką zasługuje, oraz dokładając wszelkich starań, aby nie umniejszyć jakiegokolwiek jej wymiaru czy wymogu, stajemy się rzeczywiście świadomi wielkości tego daru. Zaprasza nas do tego nieprzerwana tradycja, która od pierwszych wieków dopatrywała się we wspólnocie chrześcijańskiej strażnika opiekującego się tym «skarbem». Kościół, powodowany miłością, troszczy się o przekazywanie kolejnym pokoleniom chrześcijan wiary i nauki o Tajemnicy eucharystycznej, tak aby nie została zagubiona choćby najmniejsza jej cząstka. Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»"

niedziela, 14 kwietnia 2013

W obronie wiary i tradycji katolickiej? Jaka wiara taka tradycja?

nadesłane
Zanim przejdziemy do meritum sprawy należy się krótkie wyjaśnienie. Co rozumiemy przez Tradycję katolicką a potem zajmiemy się tematem jak ją bronić, żeby dobrze zrozumieć, co oznacza stawać w obronie wiary i Tradycji katolickiej. Żeby nie było nieporozumień, nie czepiam się blogów, adminów, adminek czy tam jeszcze kogoś. Chodzi mi tylko o zrozumienie tematu, by nie mieszać pojęć ani znaków. Nie piszę przecież, by kogokolwiek zdyskredytować. Takie czasy, że trzeba uszanować wolność wypowiedzi w internecie, a nie wyszukiwać od razu ip, danych osobowych. Wolność internetu gwarantuje mi swobodę wypowiedzi, oczywiście w ramach ogólnie przyjętych zasad poszanowania praw moralnych i etycznych. W środowisku katolickim nazywamy je poszanowaniem praw miłości bliźniego. I tymi zasadami chcę się kierować.
Co rozumiemy przez pojęcie "Tradycja katolicka"? Druga nazwa "katolicka" jest zrozumiała i oczywista, ponieważ nawiązuje do Kościoła katolickiego, w powszechnym rozumieniu jako rzymsko-katolickiego, związanego z biskupem Rzymu. W naszym pojęciu "katolicki" znaczy powszechny i jednocześnie mamy w domyśle "rzymski". Czym jest zatem obrona Tradycji katolickiej?
W powszechnym rozumieniu Tradycji katolickiej kojarzy nam się przede wszystkim ryt Mszy świętej tzw. trydenckiej. Lecz tradycja katolicka to coś więcej. Otóż w publikacji "Katolicyzm A-Z" pod hasłem "tradycja" czytamy: "2) w sensie religijnym - termin techniczny służący do określenia ustnego nauczania prawd objawionych zgodnie z poleceniem Jezusa Chrystusa (por. Mt 28, 18-20) oraz oznaczenia depozytu wiary, jaki apostołowie przekazali w ustnym nauczaniu w przykładach swojego życia i ustanowionych instytucjach....Urząd Kościoła z ustanowienia Bożego ściśle się ze sobą łączą. Dzięki tej tradycji Kościół rozpoznaje kanon Ksiąg św, głębiej rozumie Pismo św. i nieustannie w czyn je wprowadza oraz osiąga swoją pewność co do wszystkich spraw objawionych". W tym pojęciu Tradycja to nie tylko i wyłącznie Msza św. rytu nadzwyczajnego, lecz wszystko to, co wiąże się z  przekazywaniem depozytu wiary. Warto jednak spojrzeć na Tradycję z punktu widzenia konserwatywnego, a zatem porzucającego modernizm, liberalizm i wolność religijną. Pomiędzy Tradycją a tradycją istnieje bowiem wiele niedomówień. Wprowadzenie Komunii św. na rękę bądź procesyjnie też zaczęto tłumaczyć tradycją, natomiast Tradycja katolicka mówi o postawie klęczącej, adorującej Boga.
Jako jeden z wielu przykładów "ograniczania Tradycji" (temat jest zbyt obszerny, by go tutaj rozwijać) jest sakrament Chrztu św. Kiedyś był on bardziej ubogacony, min o egzorcyzm.Obecny rytuał chrztu dzieci zachowuje tylko jedną formę egzorcyzmu wyrażoną w słowach "Wszechmogący, wieczny Boże, ty posłałeś na świat swojego Syna, aby oddalił od nas moc szatana, ducha nieprawości, a człowieka wyrwanego z ciemności przeniósł do przedziwnego królestwa Twojej światłości; pokornie Cię błagamy, abyś to dziecko uwolnił od grzechu pierworodnego, uczynił je swoją świątynią i mieszkaniem Ducha Świętego."
Nie ulega wątpliwości, że Komunia św, czy sakrament Chrztu św. są ważnymi sakramentami, lecz jak mogliśmy zauważyć rozluźnienie dyscypliny spowodowało osłabienie wiary.
I o tym rozluźnieniu chciałbym napisać słów kilka. Co oznacza "obrona wiary i tradycji katolickiej" - tytuł jest dwuznaczny, bo czy staję w obronie Tradycji czy tradycji. Posłuszeństwo Kościołowi to przecież nie deklaracja posłuszeństwa dwóm lub trzem kapłanom. Właśnie ze względu na brak dyscypliny w Kościele i patrząc na zjawisko "wolności" w Kościele mamy sytuacje, że znajdzie się kilku kapłanów, którzy na jedno zagadnienie będzie miało kilka swobodnych zdań, opinii, komentarzy. Z punktu widzenia wszechobecnej demokratyzacji mają do tego prawo, tylko czy demokracja jest Tradycją w Kościele? 
Nawet jeśli hierarchia stwierdza autentyczność danego zjawiska, to nie korzysta z przywileju nieomylności, dlatego, że nieomylność jest gwarantowana tylko w przypadku APOSTOLSKIEGO, A WIĘC PUBLICZNEGO BOSKIEGO OBJAWIENIA, DEPOZYTU WIARY, APOSTOLSKIEJ TRADYCJI I PISMA ŚWIĘTEGO. Ogłoszenie dogmatu jest stwierdzeniem, że przedstawiona prawda jest treścią apostolskiej Tradycji, Depozytu Wiary. Z tego wynika, że nawet deklaracja autentyczności jakiegoś objawienia nie wymaga absolutnego posłuszeństwa i zgody katolika z zagrożeniem wiecznego potępienia (tzn. kto nie wierzy, będzie potępiony). Nie jest więc automatycznie heretykiem albo schizmatykiem ktoś, kto nie wierzy np. w La Salette, jest nim zaś ten, kto nie wierzy we Wniebowzięcie NMP. Natomiast odmowa uznania potwierdzonych przez Kościół zjawisk wskazuje na brak wiary, a nawet pogardę wobec Magisterium Ordinarium Kościoła poprzez lekceważenie uroczyście potwierdzonych prywatnych objawień (Lourdes, Fatima, Paray le Monial), brak posłuszeństwa w sprawach dyscyplinarnych, nierozsądek i brak logiki w sprawach jasnych, brak czci wobec Pana Boga lub Matki Bożej.  

Przed Soborem Watykańskim II Kościół ostrożnie i rygorystycznie odnosił się do objawień prywatnych, wizji, proroctw, stygmatów, przepowiedni. W przedsoborowym kodeksie prawa kanonicznego kanon 1399 paragraf 5 zakazywał publikacji książek lub artykułów mówiących o tego typu zjawiskach. Kanon 2318 nakładał karę ekskomuniki na osoby ten zakaz przekraczające. Sytuacja zmieniła się po Soborze Watykańskim II, gdy papież Paweł VI zniósł kanony 1399 i 2318, zezwalając tym samym na publikację informacji o nowych wizjach, stygmatach, objawieniach prywatnych, uzdrowieniach paranormalnych i cudownych. Dekret papieski na ten temat opublikowała Kongregacja Nauki Wiary w "Acta Apostolicae Sedis" z 29 grudnia 1970 r., s. 1186. Zastanawiam się, czy w dzisiejszym czasie tak wielkiego zwodzenia, zamieszania, decyzja Pawła VI nie była zbyt pochopna.Tym bardziej wydaje się to dziwne, że papież Paweł VI, dostrzegał fałszywy dar proroctwa: "
Gdyby Duch Św. bez przerwy był do dyspozycji tych ludzi, gwarantując swoje błogosławieństwo i nieomylność zawsze i wszędzie (a ludzie ci twierdzą, że ich osobiste doświadczenie, ich subiektywne i chwilowe inspiracje są sprawdzianem oraz kryterium prawdziwości religii i kanonu, według których cala nauka religijna powinna być interpretowana) to byłoby to ponownym wprowadzeniem protestanckiego fundamentu wolnej inspiracji lub subiektywizmu, w którym każdy przyjmuje swoją wiarę i swoje nauczanie od Ducha Św." (24 IX 1969 r.)
Gdyby dzisiaj zachowane zostały te kanony sprawa byłaby o wiele prostsza jeśli chodzi o dyscyplinę wiary. Ksiądz dr Michał Kaszowski tak interpretuje zniesienie kanonów: "
Zniesienie przez papieża Pawła VI w 1966 kanonów zakazujących publikacji różnego rodzaju objawień bez aprobaty kościelnej (AAS 58/16) stanowi zgodę Kościoła na ich łatwiejsze rozpowszechnianie, by nie tłumić dzieł Ducha Świętego pragnącego odnowić Kościół Chrystusa." W tym przypadku trzeba jednak stwierdzić, że powinniśmy mieć pewność, że otrzymujący, lub doświadczający zjawisk nadprzyrodzonych powinni mieć kierownictwo duchowe, stałego spowiednika itp. 
Staram się ocenić (nie osądzać!) dzisiejszą sytuację dyscypliny wiary tych, którzy w dobrej intencji chcą jej bronić. Powinniśmy jednak posługiwać się rozumem i nauką ewangeliczną - pisze św. Jan od Krzyża - w taki sposób, że gdyby coś zostało nam objawione w sposób nadprzyrodzony, czy tego chcemy czy nie, powinniśmy zeń przyjąć tylko to, co zgodne z rozumem i prawem ewangelicznym.
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, gdy czytam jak pobożni Katolicy umacniają się wzajemnie świadectwami, praktykują Komunię na klęcząco, przypominają o poście eucharystycznym, wydają świadectwo  o Jezusie, o ich miłości do Maryi, ostrzegają przed działaniem złego ducha, stają w obronie papiestwa. To z pewnością jest umacniające i wpisuje się w Tradycję Katolicką w ujęciu pobożności. Z punktu widzenia dyscypliny widzę jednak pewne zamieszanie. Z jednej strony zdrowe i tradycyjne podejście do praktyk religijnych a z drugiej zachwyt Mszami uwalniającymi, uzdrowieniowymi, na których jest głośno, chaos liturgiczny i spektakularyzm poprzez podnoszenie rąk, klaskanie itp. Jak to się ma do dyscypliny i do sacrum? Jest oburzenie z powodu braku balasek w kościele, podejścia procesyjnego do Komunii św, ale już skakanie i tańce na Mszy św. są tolerowane.Polecam w tym miejscu zapoznanie się z Instrukcją Redemptionis Sacramentum. Istnieje również szczegółowa instrukcja regulująca obrzęd egzorcyzmów). Także treść modlitwy i postępowanie kapłanów i diakonów modlących się nie może przekraczać granic zarezerwowanych dla egzorcysty. Te granice zostały doprecyzowane m.in. w „Liście do Ordynariuszy miejsca przypominającym niektóre normy dotyczące egzorcyzmów Inde ab aliquod annis” [AAS 77 (1985) 1169-1170]. W tym Liście warto zwrócić uwagę na następujące normy dyscyplinarne:
Zakładamy, że osoba (kapłan, diakon) modląca się o wyzwolenie innej osoby, sama jest w stanie łaski uświęcającej i wolna od zniewolenia przez złego ducha oraz nie miesza w tę posługę żadnych praktyk magii, czarów, żadnych praktyk okultystycznych czy spirytystycznych. Nie czyni niczego, co przypominałoby jakieś praktyki szamańskie lub zabobonne odczynianie. Modli się z wiarą wzywając święte imię Jezus, przed którym drżą piekła i musi się zgiąć każde kolano i każdy język musi wyznać, że tylko Jezus jest Panem ku chwale Boga Ojca (por. Flp 2,10n). Prosi Boga, aby w imię Jezusa Chrystusa uzdrowił osobę cierpiącą.
1. Nikomu poza „kapłanem egzorcystą” nie wolno używać formuły zastrzeżonych egzorcyzmów liturgicznych (z rytuału egzorcyzmowania) ani jakiejkolwiek ich integralnej części (por. nr 2).
2. Nie wolno organizować (bez pozwolenia biskupa) zgromadzeń, w czasie których są używane, w celu otrzymania wyzwolenia, modlitwy, w których są wprost wzywane demony i dąży się do poznania ich tożsamości (por. nr 3).
3. Z zachowaniem tych granic, wolno modlić się o wyzwolenie od zła, szczególnie pamiętając o roli sakramentów, o wstawiennictwie Błogosławionej Dziewicy Maryi, aniołów i świętych w duchowej walce chrześcijan z duchami kłamstwa (nr 3).
Zatem modlitwa o wyzwolenie osoby będącej w potrzebie zanoszona do Boga przez kapłana nie będącego egzorcystą lub przez diakona:
1.jest zwrócona do Boga, zanoszona w imię Chrystusa, za wstawiennictwem Aniołów lub Świętych;
2.nie może zawierać wezwań czy rozkazów skierowanych wprost do demonów;
3.musi wykluczać wszelki dialog z demonami;
4.nie może być rozkazywaniem demonowi, by ujawnił swe imię;
5.nie może być wzywaniem, przyzywaniem czy wywoływaniem demonów;
6.można korzystać z władzy nad złymi duchami, wynikającej z sakramentu chrztu czy święceń, ale bez przekraczania granicy władzy udzielonej wyznaczonemu egzorcyście. 
Osoba prosząca o pomoc duchową powinna sama przyjąć postawę pokuty i nawrócenia przez odbycie dobrej Spowiedzi św. (jeśli to jest wskazane, nawet generalnej), więcej się modlić, a nawet pościć i za wszelką cenę wystrzegać się grzechów.
Jeśli chcemy traktować wiarę i dyscyplinę poważnie, to musimy się zadeklarować czy bronimy Tradycji Katolickiej czy nowej tradycji. Miejmy na uwadze prośbę Maryi o pokutę, wynagrodzenie, a raczej tańce i klaskanie nie kojarzą się z ekspiacją. Tradycja przez małe "t" ma oczywiście swoje miejsce teraz w Kościele poprzez rozszerzanie się ruchów charyzmatycznych. I można sparafrazować znane powiedzenie: "Narodziła nam się nowa [charyzmatyczna] tradycja. A jeśli do tego obrońcy wiary i tradycji katolickiej dołączą informacje dotyczące paruzji, ostrzeżenia, cudu i trzech dni ciemności oraz nowej ery bez odpowiedniego przygotowania teologicznego związanego z Nauką i Tradycją Kościoła Katolickiego, to zaczyna robić się duszno, gdyż inaczej mają one charakter sensacyjności i ciekawości. To samo dotyczy bałaganu tematycznego - wrzucenia wszystkiego do jednego wora: patriotyzmu z trzęsieniami ziemi, opracowań teologicznych z innymi dziedzinami nauk fizycznych. Trzeba dużo czasu i cierpliwości, by przedostać się przez tak szerokie spectrum. W każdym z tych przypadków doceniam poszukiwanie prawdy a nawet bycia advocatus diaboli, gdyż jest to jak najbardziej wskazane. Trud poszukiwania prawdy wymaga czasami desperacji, lecz nie powinno się to odbywać na zasadzie domniemań, czy oskarżeń personalnych, lecz uczciwości wynikającej z trudu poszukiwania prawdy. Polemika (gr. pólemos – wojna, spór; także od przymiotnika polemikós – wojowniczy, wrogi) polega też na szacunku do adwersarza i do jego poglądów. To też nie jest tak, że obchodzimy Tydzień Miłosierdzia i z tego powodu "dziś" przebaczamy naszym winowajcom. Przebaczenie jest prawdziwe, gdy jest definitywne - raz i na zawsze czyli 77 razy. Dla uczulonych na słowa, słówka i słóweczka przypomnę, że moje przemyślenia nie są krytyką. Kto rzeczywiście kocha Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa, to pomimo zniesionych kanonów, powinien z punktu widzenia obrony Jego godności [Kościoła], mieć je na uwadze w odczuciu moralnym, by nie wprowadzać zamieszania. To jest bardzo podobna sytuacja, gdy mówimy o "nowinkach" w Kościele jak np. Komunią na stojąco, ministrantki, czy szafarze świeccy. Kościół rozluźnił dyscyplinę w tym względzie - jednak obrońcy wiary tęsknią (z uzasadnieniem) za Tradycją. Warto zatem pomyśleć o dyscyplinie w kwestii obrony wiary i Tradycji Katolickiej. Dawid w swoich psalmach pisał o radości, zabawie, klaskaniu - to część tradycji (!) ludów semickich. Tak zachowywali się przed Obliczem Jahwe, ale także tańcem i śpiewem adorowali bożków. (por. Wyj. 32, 6  Kult złotego cielca "Wstawszy wcześnie rano, dokonali całopalenia i złożyli ofiary biesiadne. I usiadł lud, aby jeść i pić, i wstali, żeby się bawić".)
Być może ekstremiści rzucą się na mnie i w swojej hipokryzji zarzucą "modernizm", bo chcę stłumić orędzia i jako inkwizytor występuje przeciwko współczesnym prorokiniom i prorokom. Mam jednak swój uzasadniony pogląd, że w ocenianiu orędzi, objawień potrzebna jest dyscyplina, gdyż poruszamy się w obszarze naszej wiary, czyli Kościoła Katolickiego, a słowo "katolicki" nie tylko zobowiązuje, ale stawia wymagania. Jestem przekonany, że dzisiaj mówi Duch do Kościoła, wierzę, że Bóg przemawia dzisiaj poprzez maryjne objawienia, i jestem też świadomy, że dym szatana przedostał się do Kościoła. Dym jest duszący i sprawia, że rozmywa nam się obraz, nie widzimy dokładnie. Nie ma wątpliwości, Odnowa musi nastąpić. Odnowa musi przyjść od Ducha Świętego. Ale jak będzie działał Duch Święty? Sam Jezus Chrystus daje nam odpowiedź: Pocieszyciel Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu. On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co ja wam powiedziałem. (J 14, 26)
Był pewien kapłan, który - jak sam o sobie pisał i mówił - "nawrócił się". Zajął się sprawą Intronizacji w Polsce, poświęcił całe swoje życie (dosłownie) dla tej sprawy. Sięgnął do źródła oraz do Encyklik, pism Doktorów Kościoła i w ten sposób powołując się na wielowiekową Tradycję bronił swoich racji. Nie powoływał się na współczesne orędzia (poza Rozalią), gdyż w wielu przypadkach widział w nich ducha zwodzenia. Za jego argumentami stoi Tradycja. Dzisiaj jeśli chcemy bronić wiary i Tradycji też musimy nauczyć się "wyciskania czosnku przez praskę" - nie wierzyć każdemu duchowi, ale roztropnie przyjmować znaki czasu. 
Dzisiaj potrzeba świadków Ewangelii, czyli Dobrej Nowiny. Zbyt wielu mamy dzisiaj głoszących destrukcję. Odnowa Kościoła z pewnością wiąże się z powrotem do Tradycji. Radują się serca, gdy widzimy klęczniki podczas Mszy papieskich. Wiadomości o zakonnikach, którzy znów zakładają habity (sic) i cieszą się z nowych powołań, uczestnictwo młodych ludzi na Mszach rytu trydenckiego przynoszą nadzieję i potwierdzają, że powrót do Tradycji przynosi dobre owoce. Powrót i obrona Tradycji wiąże się z dyscypliną, a zatem powrotem do dyscypliny. Nie mam na myśli powrotu rewolucyjnego, lecz na płaszczyźnie samodyscypliny. Trudno sobie wyobrazić, by podczas Mszy św. nadzwyczajnego rytu rzymskiego udzielać Komunii św "procesyjnie", bądź na rękę bez balasek. Obrona Tradycji to także powrót do dyscypliny kościelnej. I to chciałem wyartykułować. Pan Jezus uczy nas, abyśmy chodzili w prawdzie. Obrona Tradycji to coś więcej niż obrona tego, co w danym momencie akceptują i promują administratorzy różnych blogów i portali. (2 Tym 1,7): "Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia".
Zdecydowałem się na publikacje moich przemyśleń wiedząc, że narażę się obrońcom rozmaitych treści, profili, nazw publikowanych w internecie. Mam nadzieję, że nie zostanę rozniesiony na kopyta. Wiele zależy przecież od inteligencji i kultury osobistej. 
Na koniec niech posłuży jako przykład jeden z komentarzy na pewnym blogu:
"Powiedział":" od kiedy podczas liturgii oraz adoracji można używać gitary i innych nie zatwierdzonych instrumentów? Klaskanie, jakieś ruszanie w stylu tańca? przecież to jest zwykłe bałwochwalstwo i świętokradztwo Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa!!! Czy osoba która tłumaczyła nie mogła klęczeć, miała kolana chore czy co, tak samo ci “dziwni” śpiewacy szatana kim oni są wobec Majestatu Boga? Panu Bogu napewno nie podobało się taka oprawa liturgii i adoracji, tylko przysporzyła mu ubliżność… rozumiem msza o uzdrowienie ale nie ma tu w tej liturgii Ducha Bożego tylko modernistyczny szatański duch. Gdzie wyście poskradali rozumy i czemu odrzucacie Tradycję Kościoła która dała nam tyle Świętych i Błogosławionych!!!"
Odpowiedzieli: "Popieramy. kościół TO MIEJSCE SACRUM A NIE “ura bura i Hawaje”. 
No to jak jest z tą obroną?Nie da się przecież wszystkim przyznawać racji.
pozdrawiam 
WK 

red: Czytelnicy nie muszą zgadzać się z przedstawioną opinią. Ewentualne kopiowanie tylko w całości, by nie wypaczyć sensu całego tekstu. Redakcja nie odpowiada za insynuacje związane z tekstem.

Odnośnie norm obwiązujących podczas Mszy św uzdrowieniowych czytaj Instrukcja